czwartek, 29 grudnia 2016

Siedem razy Granada

Widok Granady
Hiszpańska Granada słynie wprawdzie - i słusznie - z Alhambry, niemniej nie jest to jedyna atrakcja tego czarującego miasta. Sama Alhambra to absolutny klejnot, niemniej spróbowałam wyobrazić sobie Granadę bez niej i uświadomiłam sobie, że cała reszta miasta zdałaby egzamin nawet bez tego zabytku. Po pierwsze, jest bardzo ładne. Po drugie, ślicznie położone w górach. Po trzecie, zasada, że nic nie rośnie w cieniu wielkiego drzewa, kompletnie się w Granadzie nie sprawdza - miasto ma mnóstwo innych zabytków, i jest na czym zawiesić oko. Poniżej dość subiektywna lista tych rzeczy, które warto tam zobaczyć, oraz powodów, dla których warto tam pojechać.

środa, 28 grudnia 2016

Alhambra w Granadzie - informacje praktyczne i zdjęcia

Widok Alhambry z Mirador San Nicholas
Alhambra, średniowieczny arabski pałac położony w Granadzie, to coś, co należy w życiu zobaczyć. "Chodzą" o niej różne opinie - najdziwniejszą znalazłam u Laurie Lee, który twierdził, że Alhambra jest arcydziełem miniatury. Mnie wydawała się gigantyczna. Zespół pałacowy składa się z kilku części - Pałaców Nasrydów, Alkazaby, letniej rezydencji Generalife, łaźni, niezliczonych ogrodów, licznych bram, wielkiego nowożytnego budynku w centrum, w którym jest muzeum... Jest po prostu jak małe miasto, albo przynajmniej jak cała dzielnica.

poniedziałek, 5 grudnia 2016

Siedem powodów, dla których warto zwiedzić Castillo de Santa Catalina w Jaén


Do Jaén wybraliśmy się z Granady, na jednodniową wycieczkę. Naszym głównym celem był zamek. Po kilku dniach deszczu pogoda wreszcie zrobiła się idealna, niebo przejrzyste, a widoczność doskonała. 

piątek, 2 grudnia 2016

Klejnot wśród gór


Widok z Diamond Hill na zatokę
Connemara zawsze znajdowała się na mojej liście marzeń, zawsze jednak też wydawała się zbyt daleko na weekend, a zbyt blisko na urlop. W tym roku jednak coś się zmieniło. Może byłam bardziej uparta, może bardziej zdeterminowana, bardziej skłonna, żeby wydać pieniądze na noclegi i wstać o 5 rano, kiedy trzeba. 

środa, 2 listopada 2016

Zamek miesiąca - Drimnagh Castle

Uwielbiam Dublin. Rzadko o nim piszę, chyba tylko dlatego, że nie wiem, od czego zacząć. Bo Dublin jest jak taka wielka szafa z tysiącem małych szufladek, a w każdej jest coś ciekawego - coś słodkiego, coś ładnego, coś starego, coś zupełnie nowego... I nigdy do końca nie wiadomo, co się wylosuje.



Na trop Drimnagh Castle trafiłam przez przypadek - ktoś coś kiedyś udostępnił na Facebooku. Nie jest to miejsce, które widać w każdym przewodniku, do którego trafi każdy turysta. Trzeba trochę podrążyć temat. I warto to zrobić - zamek jest interesujący z wielu powodów.

niedziela, 16 października 2016

Luggala Mountain - wady i zalety

Luggala, zwana też Fancy Mountain, leży w Górach Wicklow, mniej więcej pomiędzy Roundwood i Sally Gap. A właściwie nie leży, tylko stoi, ze względu na jej pionowy, klifowy charakter.


Klifowe zbocza Fancy Mountain
Góra ma wiele zalet, na przykład świetne położenie wśród innych gór. Widać z niej szczyty o wiele większe od niej, takie jak Djouce, Kippure, Scarr czy Tolenagee, pod nią rozpościera się prześliczne Lough Tay, widać z niej też morze.

piątek, 16 września 2016

Wycieczka na wyspę szczęśliwą

Plan tej wyprawy, jakimś cudem, powstał podczas wizyty u kosmetyczki. Miałam w perspektywie podróż służbową do hrabstwa Mayo, a okazało się, że kosmetyczka jest z Newport, więc postanowiłam pociągnąć ją trochę za język. Opowiadała mi o Greenway, ścieżce rowerowej, która prowadzi aż do wyspy Achill. A ja sobie powzięłam takie postanowienie, że tam pojadę, choćby nie wiem, co. 

Plaża niedaleko Doogort

środa, 7 września 2016

Dlaczego warto pojechać do Rostrevor?

Rostrevor miał być tylko przystankiem, na którym miałam wysiąść w drodze na Slievemartin. Niczego nie oczekiwałam od tego miasteczka, nie spodziewałam się go polubić. To była totalna niespodzianka.


Rostrevor, domki

środa, 10 sierpnia 2016

Dwa szczyty

Tego dnia miałam iść na Maulin i Tonduff, ale wylądowałam na Djouce. Kiedy tylko zobaczyłam jej wielki masyw, nie mogłam się jej oprzeć, moje nogi właściwie same na nią pobiegły.

Djouce

niedziela, 31 lipca 2016

Zamek miesiąca - Gandawa

Chyba trochę zaniedbałam zamki (chociaż w maju były trzy, więc finalnie bilans wychodzi dodatni), wrzucam więc na dobranoc zamek w Gandawie. 


wtorek, 12 lipca 2016

Spacer po Salerno



Salerno to brama do Costiery Amalfitany. Jest bardzo prawdopodobne, że znajdziecie się tam po drodze do Amalfi. Przesiadając się z pociągu na autobus, warto poświęcić temu miastu kilka godzin.

czwartek, 16 czerwca 2016

Prastarocie - Tibradden Mountain

Tibradden Mountain, droga na szczycie
Była to jedna z wypraw z cyklu 'tanie wycieczki blisko'. Musiałam tylko podjechać Dartem do Dun Laoghaire, a stamtąd jeszcze kawałek autobusem 75.

niedziela, 12 czerwca 2016

Slieve Donard

Slieve Donard, który jest częścią gór Mourne, to najwyższy szczyt Irlandii Północnej. Ma 850 metrów. 


To jednocześnie mało i dużo - na górę wchodzi się z poziomu morza, a jakby tego było mało, całe wejście rozgrywa się na pięciu kilometrach, są więc momenty, kiedy idzie się bardziej do góry, niż w przód. 

wtorek, 24 maja 2016

Dwa Sugarloafy w jeden dzień - fotoopowieść

O Wielkim Sugarloafie i o Małym Sugarloafie były już posty, więc dzisiaj pozostanę przy zdjęciach, z jednym tylko komentarzem - w konkursie na najlepszy widok wygrywa Mały Sugarloaf - było z niego widać Walię, wyraźniej niż zwykle, tak, że nawet udało się to uchwycić na zdjęciu. Natomiast minusem widoku z Wielkiego Sugarloafa jest to, że nie widać z niego Wielkiego Sugarloafa, a to wielka szkoda, bo to najładniejsza góra w okolicy :)


Kilmacanogue. Stąd się wszystko zaczyna.

wtorek, 17 maja 2016

W stronę słońca

Dokonałam ostatnio niebywałego odkrycia. Jakiego? Takiego, że mam niedaleko góry.
Wiedziałam o tym, rzecz jasna, już wcześniej, nawet po nich trochę chodziłam, niedawno jednak włączyła mi się prawdziwa chęć eksploracji i naprawdę zaczęłam je odkrywać. 


poniedziałek, 2 maja 2016

Zamki miesiąca - Carlingford

Z okazji maja robię promocję - zamki miesiąca będą trzy, a nie, jak zwykle, jeden. I to w dodatku wszystkie w jednej miejscowości - w Carlingford. 


King John's Castle

czwartek, 28 kwietnia 2016

Slieve Foye - mała wielka góra

TEN WPIS JEST DEDYKOWANY MOJEMU TACIE, Z OKAZJI JEGO URODZIN. 


Jeśli szukacie góry, która wyda się wam dzika i nieprzystępna, albo takiej, na której się totalnie oderwiecie od rzeczywistości, a w dodatku takiej, która leży nieopodal uroczego, średniowiecznego miasteczka, Slieve Foye jest dla was.

poniedziałek, 11 kwietnia 2016

Zamek miesiąca - Carrickfergus



Ten zamek przyciągał mnie od zawsze - przejechałam pod nim chyba z dziesięć razy, a dwa razy się nawet pod nim zatrzymałam, jednak wisiała na nim jakaś klątwa, bo nigdy nie miałam czasu, żeby wejść do środka. Tym razem postanowiłam to zmienić. Zdecydowałam się na Carrickfergus dwóch powodów: po pierwsze, byłam akurat służbowo w Belfaście, a po drugie, zostało mi dziesięć funtów z wakacji w Anglii.

środa, 30 marca 2016

Zamek miesiąca - Castello Thoro-Plano

Castello Thoro-Plano majestatycznie wznosi się nad Maiori
To był mój ostatni dzień. Pierwotnie miałam inne plany, ale pogoda nie zachęcała wcale do ich wykonania. I wtedy go znalazłam. Od razu wiedziałam, że muszę go zobaczyć.

środa, 23 marca 2016

Wniebowstąpienie - Sentiero degli Dei

Widok z Sentiero degli Dei
Pogoda tego dnia była nieciekawa. Czubki gór ginęły w chmurach i było dla mnie jasne, że niewiele będzie widać. Pani z informacji powtarzała jak zaklęcie, że wejście nie jest rekomendowane. W końcu udało mi się z niej wyciągnąć to, co chciałam wiedzieć - że nie jest niebezpiecznie. To była jedyna informacja, której potrzebowałam. Bo wiedziałam, że teraz, albo nigdy. Więc poszłam. 

sobota, 19 marca 2016

Stara, dobra Anglia - część 1., Lichfield


Tuż po wylądowaniu w Birmingham miałam mieszane uczucia. Nie bardzo wiedziałam, gdzie jestem. Dopiero w Lichfield się odnalazłam - w starej Anglii rodem z Agaty Christie. Właśnie o takiej Anglii zawsze marzyłam. 

środa, 9 marca 2016

Kto straszy na Torre dello Ziro?

Torre dello Ziro
Podobno lokalsi nie lubią tego miejsca. Mówi się, że jest nawiedzone, bo działy się tam kiedyś złe rzeczy. Jednak kiedy zwiedzałam tę wieżę, widziałam tylko wspaniałe widoki, humor mi dopisywał, a wystraszyła mnie  tylko maleńka, zielona jaszczurka, którą usłyszałam, zanim udało mi się ją zauważyć.

piątek, 4 marca 2016

Costiera Amalfitana - co i jak?


Positano
Mówi się, że Wybrzeże Amalfitańskie to jedno z najpiękniejszych miejsc na świecie. Kiedy ogląda się zdjęcia z Costiery, łatwo się zgodzić z tą opinią. Ale żadne zdjęcia czy filmiki nie były w stanie przygotować mnie na to, co zobaczyłam naprawdę. Bo nagle się tam znalazłam - stałam sobie w tym pejzażu, i chociaż teoretycznie wiedziałam, jak to wygląda, okazało się, że bycie tam na żywo to jednak coś zupełnie innego. To JEST jedno z najpiękniejszych miejsc na świecie, więc teraz napiszę wam, jak się tam znaleźć, i to tak, żeby nie było za drogo.

sobota, 20 lutego 2016

Wielki Sugarloaf

To jedna z najbardziej charakterystycznych gór, jakie można sobie wyobrazić. Idealnie usypany kamienny stożek widać już z daleka. Odróżnia go to od innych szczytów o mniej charakterystycznych kształtach. Zresztą nie tylko to - inne góry po prostu są. Ta, dla odmiany, robi coś, co powinny robić góry - ona góruje.


Widok na Wielki Sugarloaf z Bray Head
W cieniu Wielkiego Sugarloafa rośnie sobie miejscowość Kilmacanogue. I najlepiej wejść na tę górę właśnie stamtąd, bo właśnie tam najlepiej widać jej potęgę.

wtorek, 16 lutego 2016

Jakie to szczęście, że bezludne wyspy są tak blisko! - Część 3, Dalkey Island

Dalkey Island jest naprawdę blisko. Mam szczęście widzieć ją z okna, przynajmniej wtedy, jak się dobrze wychylę :) Trochę na skutek tego, a trochę przez to, że Dalkey jest takie śliczne, charakterystyczny kształt wyspy już pojawił się na blogu. Dzisiaj jednak chcę Wam pokazać to doświadczenie z innej strony, a mianowicie od środka.



sobota, 6 lutego 2016

Tydzień w Apulii. Dzień 7, Martina Franca



Do Martiny Franki pojechałam, żeby się tam zgubić. Jej układ urbanistyczny podobno został właśnie po to zaprojektowany, przez mieszkańców Taranto, którzy uciekli po ataku na ich własne miasto, i kiedy projektowali nowe, postanowili, że tym razem zrobią to tak, żeby wróg podczas ataku nie mógł odnaleźć właściwej drogi. Toteż ulice Martiny Franki są rozrzucone bez ładu i składu, i nie ma tam żadnej logiki, a perspektywa ulic jest bardzo często dość dziwna. 

piątek, 5 lutego 2016

Tydzień w Apulii. Dzień 6, Locorotondo


Locorotondo, jak sama nazwa wskazuje, jest okrągłe, a poza tym jest chyba tak samo białe, jak Ostuni. Miasteczko (a w każdym razie jego historyczna część), jest malutkie jak ciasteczko, i zwiedza je się tak przyjemnie, jak zjada się słodycze.

czwartek, 4 lutego 2016

Tydzień w Apulii. Dzień 5, Ostuni


W Ostuni, zwanym nie bez powodu Białym Miastem, miałam swoją kwaterę na kolejne trzy dni wyprawy. Okazało się ono zupełnie inne, niż te apulijskie miasta, które widziałam dotychczas. Nie znajdowało się nad samym morzem, tylko na wzgórzu, a ze stacji kolejowej trzeba było dostać się autobusem. 
Zamiast typowej romańskiej katedry, miało to oto cudo, stworzone przez piętnastowiecznego pasjonata zabawy cyrklem :)

środa, 3 lutego 2016

Tydzień w Apulii. Dzień 4, Bari.

Ten tekst będzie o tym, że nie zawsze warto być turystycznym prymusem, takim, który zawsze wie, co się w danym miejscu dzieje. Czasem warto dać się zaskoczyć, bo to nie gryzie :)


Czwartego dnia opuściłam moją kwaterę w Trani i wyruszyłam do mojej kolejnej bazy, którą miało być Ostuni. Bari było po drodze, i tak musiałam się tam przesiąść, więc grzechem byłoby stracić taką okazję do zwiedzenia miasta. Przed wycieczką do Bari nie odrobiłam zadania domowego, za mało przeczytałam, a to, co przeczytałam, niekoniecznie ze zrozumieniem. Dzięki temu chodziłam sobie po mieście kompletnie zrelaksowana, nie czując na sobie żadnej presji.

wtorek, 2 lutego 2016

Tydzień w Apulii. Dzień 3 - Molfetta na mokro

Ze wszystkich Apulijskich miast Molfetta najbardziej kojarzy mi się z wodą. Centro Storico było na takim właśnie cyplu, wchodzącym w Adriatyk. Kiedy przyjechałam, na chwilę przestało padać, ale długo nie pozostałam sucha - od razu, nad morzem, oblała mnie wielka, sztormowa fala...

poniedziałek, 1 lutego 2016

Tydzień w Apulii. Dzień 2 - Barletta

Dziś pierwszy lutego, więc skoro jest nowy miesiąc, musi być i nowy zamek.


Będzie o zamku w Barletcie. Początki budowli sięgają dziesiątego wieku, a jej obecny kształt pochodzi z trzynastego wieku, z czasów rządów Fryderyka II. Skutki rządów tego władcy napotyka się w Apulii na każdym kroku. Cały region jest usiany zamkami, ten jednak spodobał mi się szczególnie. 

niedziela, 31 stycznia 2016

Tydzień w Apulii. Dzień 1 - Katedra w Trani

Trani, nieopodal katedry
To była chyba moja najważniejsza podróż. W Apulii byłam pięć lat temu i odtąd, mimo miliona wiekopomnych wycieczek, żadna wyprawa jeszcze jej nie przebiła. 
I jest trochę tak, jakby część mnie została tam na zawsze, jak gdybym ciągle wracała tym autobusem z Martiny Franki do Ostuni, w którym nieomal spadałam z siedzenia na każdym zakręcie, i ciągle pamiętam, jak smakowało domowe wino pite z tradycyjnego, ceramicznego kubeczka, zupełnie, jakbym właśnie pociągnęła ostatni łyk.

niedziela, 24 stycznia 2016

Kościół na niedzielę - Klasztor Hieronimitów w Belem


Mosteiro dos Jerónimos, czyli Klasztor Hieronimitów w Belem, był jednym z najbardziej zachwycających miejsc, jakie widzieliśmy podczas naszych poprzednich wakacji. Kiedy przyjechaliśmy, w kościele odbywał się właśnie ślub. Dostępne było tylko wejście na chór, z klasztornego krużganka. Stamtąd wszystko było jednak świetnie widać i słychać. 

środa, 20 stycznia 2016

Foto tygodnia - Bray

Czasami w Bray można się poczuć, jakby się mieszkało w egzotycznym kraju - w zimie wszystko kwitnie.


A oto mały, dzielny, styczniowy zapylacz :)

poniedziałek, 18 stycznia 2016

Zamek miesiąca - Enniskillen

Enniskillen w Irlandii Północnej to przytulne, nieduże miasteczko położone nad rzeką Erne. Mieści się pomiędzy dwoma jeziorami o tej samej nazwie. Najważniejszym zabytkiem w mieście jest zamek. 



czwartek, 14 stycznia 2016

Impresja - wschód słońca, Bray Head



Jedną z zalet zimy w Irlandii jest to, że nie trzeba nawet specjalnie wcześnie wstawać, żeby zobaczyć wschód słońca. Zdjęcie zrobione wczoraj, o ósmej piętnaście.

wtorek, 12 stycznia 2016

Pięć powodów, dla których warto się wybrać na Little Sugarloaf


Szczyt, widok na Bray, październik 2015
Little Sugarloaf jest jedną z gór, na które warto się wybrać, jeśli przypadkiem zatrzymaliście się w Bray lub w okolicach. Jego nazwa, w tłumaczeniu, brzmi "mała głowa cukru". Wydaje się więc, że jest to góra mała i słodka. A tymczasem siedzi w niej diabeł :)

środa, 6 stycznia 2016

Jakie to szczęście, że bezludne wyspy są tak blisko! - część 2. - DEVENISH




Na Devenish byłam jakiś czas temu i nie dam sobie głowy uciąć, czy rzeczywiście jest niezamieszkana. Po prostu na to wygląda :) Wyspa mieści się na jeziorze Lough Erne, w hrabstwie Fermanagh w Irlandii Północnej.

niedziela, 3 stycznia 2016

Dobry rok

Z okazji Nowego Roku 2016 życzę Wam, żeby spełniły się Wasze wszystkie plany i marzenia, zwłaszcza te podróżnicze. I żeby było tego wszystkiego jeszcze dziesięć procent więcej, niż chcieliście. Bo co to byłby za rok bez niespodzianek?

Wyspy Aran, Inishmore, Irlandia
Tymczasem prowadzę Prosto Za Nosem już prawie rok, więc z tej okazji postanowiłam podzielić się z Wami najlepszymi rzeczami, jakie widziałam w 2015 - a był to naprawdę dobry rok. Linki prowadzą do postów, w których pisałam o tych rzeczach.