czwartek, 29 grudnia 2016

Siedem razy Granada

Widok Granady
Hiszpańska Granada słynie wprawdzie - i słusznie - z Alhambry, niemniej nie jest to jedyna atrakcja tego czarującego miasta. Sama Alhambra to absolutny klejnot, niemniej spróbowałam wyobrazić sobie Granadę bez niej i uświadomiłam sobie, że cała reszta miasta zdałaby egzamin nawet bez tego zabytku. Po pierwsze, jest bardzo ładne. Po drugie, ślicznie położone w górach. Po trzecie, zasada, że nic nie rośnie w cieniu wielkiego drzewa, kompletnie się w Granadzie nie sprawdza - miasto ma mnóstwo innych zabytków, i jest na czym zawiesić oko. Poniżej dość subiektywna lista tych rzeczy, które warto tam zobaczyć, oraz powodów, dla których warto tam pojechać.


El Bañuelo
1. El Bañuelo. Granada ma, moim zdaniem, najlepsze łaźnie arabskie w całej Andaluzji. Niezwykle klimatyczne, podobały mi się nawet bardziej od znacznie większych łaźni w Jaén.  


El Bañuelo
2. Albaicín, najstarsza dzielnica miasta o arabskim pochodzeniu. To właśnie w niej skupia się większość atrakcji, o których można przeczytać w tym wpisie, niemniej jest też ciekawa sama w sobie, ma ładne, zawikłane uliczki, a arabską przeszłość można odczytać na każdym kroku.

Zaułki Albaicín

Zaułki Albaicín

Zakręcone uliczki Albaicín
 3. Mury miejskie i bramy. Ładnie zachowane i całkiem ciekawe :)

Puerta de Elvira

Mury miejskie
4. Czternastowieczny Palacio de la Madraza niedaleko katedry - to miejsce, w które powinni skierować swoje kroki ci, którym z jakichś powodów nie udało się wejść do Alhambry. Bogate zdobienia niczym nie ustępują tym w Alhambrze, chociaż jest to rzecz na o wiele mniejszą skalę, w końcu była to 'tylko' szkoła :)

Palacio de la Madraza
Obok mieści się Alcaicería, zabytkowy bazar, na który też warto zajrzeć, bardziej może dla klimatu niż zakupów. 


Palacio de Dar-al-Horra, detal
5. Palacio de Dar-al-Horra - piętnastowieczny, arabski pałac mieszczący się w dzielnicy Albaicín. Jest z niego piękny widok na Alhambrę i na resztę Granady.

Widok z Palacio de Dar-al-Horra
6. Sierra Nevada. Położenie Granady jest naprawdę super. Może i nie pochodziliśmy sobie po górach, bo byliśmy chorzy, byliśmy tam za krótko i był listopad, ale swoje udało się zobaczyć z samego miasta, chociaż pogoda nie sprzyjała. 


Ośnieżone szczyty pobliskich gór
7. Casa de Victor. Jeśli korzystacie z Airbnb, możecie spać u Victora. To najlepszy gospodarz, u jakiego dotychczas nocowaliśmy. W doskonale wyposażonym pokoju znajdziecie mapę jego autorstwa z zaznaczonymi zabytkami oraz barami. Lista restauracji między innymi dzieli bary tapas na te, w których dostajecie tapas, jak leci, oraz na te, w których można je wybrać :) Poza tym Victor jest przygotowany na każdą ewentualność - na korkowej tablicy zgromadził wszystkie możliwe potrzebne informacje. Potrzebujecie przechowalni bagażu? Jest. Pralni? Proszę bardzo. Mam wrażenie, że gdyby przypadkiem zdarzył się jakiś kataklizm, Victor natychmiast wyciągnąłby zza pazuchy doskonale opracowany plan ewakuacji. Bardzo polecam. 


Nocne życie w Granadzie
To oczywiście nie wszystko - jest jeszcze wielgachna, gotycko-renesansowa katedra, która na pewno spodoba się miłośnikom wyzłoconych wnętrz z barokowymi dodatkami. Mnie jednak wydała się w kontekście Granady trochę zbyt nowa, żeby poświęcać na nią czas i pieniądze, zwłaszcza, że byłam i tak już nieco poirytowana faktem, że wydałam 4,50 na całkowicie zwykły gotyk przylegającej do tejże katedry Kaplicy Królewskiej - do tego można było tam obejrzeć kilka niewielkich, choć ładnych obrazków flamandzkich mistrzów. Po niedawnej wizycie we wspaniałej katedrze w Sevilli wydało mi się to potwornie drogo, i ani świadomość, że są tam pochowani arcyważni hiszpańscy królowie, ani tych kilkoro flamandów nie zdołało otrzeć mi łez. Jest to jednak świetne miejsce do zwiedzenia dla tych, którzy mają już naprawdę dość arabskich zabytków i chcieliby wreszcie zobaczyć coś innego :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz