niedziela, 31 stycznia 2016

Tydzień w Apulii. Dzień 1 - Katedra w Trani

Trani, nieopodal katedry
To była chyba moja najważniejsza podróż. W Apulii byłam pięć lat temu i odtąd, mimo miliona wiekopomnych wycieczek, żadna wyprawa jeszcze jej nie przebiła. 
I jest trochę tak, jakby część mnie została tam na zawsze, jak gdybym ciągle wracała tym autobusem z Martiny Franki do Ostuni, w którym nieomal spadałam z siedzenia na każdym zakręcie, i ciągle pamiętam, jak smakowało domowe wino pite z tradycyjnego, ceramicznego kubeczka, zupełnie, jakbym właśnie pociągnęła ostatni łyk.
Toteż od dzisiaj, przez tydzień - bo tyle tam byłam, chociaż przeżyłam tyle, jakbym była tam miesiąc - będę wrzucać tu coś z jednego apulijskiego miasta, czasami zdjęcie, czasami przygodę, czasami więcej, czasami mniej. 

Katedra św. Mikołaja, w tle zamek
Trani ma piękną romańską katedrę św. Mikołaja i normański zamek, który już kiedyś pojawił się na blogu. Miasteczko było moją bazą wypadową w inne miejsca, bo jest dogodnie położone przy linii kolejowej, i łatwo się stamtąd zwiedzało. 

Port w Trani
Optymistyczne zdjęcia, które tu prezentuję, zrobiłam rano, w dniu wyjazdu, bo wcześniej padało. I to jak! Nigdy wcześniej nie byłam tak mokra. Ulicami płynęła woda, a moim pierwszym zakupem w mieście były kalosze. Do dzisiaj je mam, w Irlandii czasem się przydają, tylko śmiać mi się chce, kiedy przyjeżdżają do mnie znajomi z Polski, widzą je w przedpokoju, i mówią: "no tak, na tę tutejszą pogodę musisz takie mieć". Mają potem fajne miny, kiedy mówię, że przywiozłam je z południa Włoch :)


Wieża katedry w Trani
Najbardziej podobała mi się katedra. We wnętrzu, oprócz "zwykłego" kościoła, są jeszcze dwie krypty. Jedna jest bardzo ładna, ale druga, ta głębsza, jest, dla odmiany, cudowna. Proste, kamienne kolumny stoją tak gęsto, jakby było się w lesie. Stąd zresztą pochodzi sama idea kolumny, i w tej krypcie to bardzo pięknie widać. Charakterystyczna jest też wieża katedry, z bramą u podstawy. Kiedyś był to jeden z otworów, przez które wchodziło się do miasta. 

Wesoły zwierz na katedrze
Całość dopełnia całe zoo dość zabawnych romańskich rzeźbionych zwierząt. 

Kościół Wszystkich Świętych
Są tam też inne romańskie zabytki, takie, jak kościół Templariuszy, do którego wejście widzicie na zdjęciu powyżej. A oprócz tego, można jeszcze powłóczyć się malowniczymi uliczkami i pospacerować w porcie.

Katedra nocą

5 komentarzy:

  1. Pięknie!
    Właśnie na dniach wybieram się do Apulii i widzę, że znajdę dużo inspiracji na tym blogu :)
    Jedyne co mógłbym polecić, to dodawać włoskie nazwy obok polskich tłumaczeń. Przygotowuję mapę i niestety nie udało mi się znaleźć kościoła Templariuszy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz i za tę trafioną uwagę :)
      Chodzi o Chiesa di Ognissanti, jest zaraz przy porcie (na port wychodzą jego trzy absydy, ale wejście jest od ulicy, z drugiej strony. Może link pomoże:
      http://www.geoplan.it/luoghi-interesse-italia/monumenti-provincia-barletta-andria-trani/cartina-monumenti-trani/monumenti-trani-chiesa-di-ognissanti.htm
      Kiedy tam byłam, kościół był zamknięty, a na drzwiach wisiała kartka z numerem telefonu, pod który należało zadzwonić, żeby się umówić na zwiedzanie. Tylko, że to było dawno i wtedy był listopad.
      Życzę niezapomnianej wyprawy i zazdroszczę :)

      Usuń
  2. Świetnie czyta się Twoje wpisy z Apulii! Szczególnie ten. Jestem podekscytowana, bo w czwartek spełnię swoje małe marzenie - jeszcze w Apulii mnie nie było. Lecimy na 2dni, mam nadzieję, że Apulii mnie w sobie rozkocha! Dziękuję za fajne zdjęcia i opisy miasteczek :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Byłaś w Apulii w lutym? Jak pogoda? Właśnie się zastanawiam nad biletami w lutym ale obawiam się o pogodę.. A tak bardzo chciałabym tam polecieć!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłam w końcówce listopada. Pogoda była, delikatnie mówiąc, taka sobie, ale nie powtrzymało mnie to :) Jeśli chodzi o Włochy w miesiące zimowe, mam doświadczenia z Abruzją w styczniu(świetne, trochę deszczu, raczej słońce), oraz z Wybrzeżem Amalfitańskim pod koniec lutego (czasami lało jak z cebra, a dzień później ktoś się kąpał w morzu, generalnie byłam zadowolona). Ogólnie polecam wyprawy na początku roku, ceny są niskie, a obsługa lepsza, zawsze jestem naprawdę zadowolona, kiedy wyjeżdżam w tym czasie.

      Usuń