środa, 23 marca 2016

Wniebowstąpienie - Sentiero degli Dei

Widok z Sentiero degli Dei
Pogoda tego dnia była nieciekawa. Czubki gór ginęły w chmurach i było dla mnie jasne, że niewiele będzie widać. Pani z informacji powtarzała jak zaklęcie, że wejście nie jest rekomendowane. W końcu udało mi się z niej wyciągnąć to, co chciałam wiedzieć - że nie jest niebezpiecznie. To była jedyna informacja, której potrzebowałam. Bo wiedziałam, że teraz, albo nigdy. Więc poszłam. 

Początek szlaku
Sentiero degli Dei, czyli Ścieżka Bogów, to najsłynniejszy szlak na całym Wybrzeżu Amalfitańskim.  Jej istnienie jest dowodem na to, że twardo stąpając po ziemi, można jednocześnie mieć głowę w chmurach. 


Granica między niebem, a ziemią :)
Granica chmur znajdowała się właśnie na poziomie ścieżki. Potęgowało to wrażenie, że wchodzi się prosto w niebo. 


Charakterystyczna skała - jeden z punktów orientacyjnych oznaczonych na mapie.
Już w autobusie zauważyłam inną dziewczynę, która wybierała się tam, gdzie ja. Kiedy wysiadłam, dołączyła do nas kolejna. Poszłyśmy więc we trójkę przez tonące we mgle Bomerano. Widoczność była tak kiepska, że bardzo się wtedy cieszyłam z mojej odblaskowej kamizelki. W mgliste, lutowe popołudnie szlak był niemal pusty. Spotkałyśmy kilkoro pojedynczych turystów, mnóstwo kóz, pasterza i jego psa.


Strażnik kóz
Bardzo szybko wyszłyśmy z chmury. Widoki były porażające, zwłaszcza w dół. 

Tymczasem na dole...
Po jakimś czasie naszym oczom ukazało się Positano i myślałyśmy, że już prawie doszłyśmy, ale to była dopiero połowa drogi...


Positano
Czekała nas jeszcze najtrudniejsza część, a mianowicie zejście z Nocelle w dół...


Nocelle
Gdzieś w Nocelle
Na szczęście, towarzyszyły nam coraz lepsze widoki.


Po drodze...
Positano zza krzaka :)
Aż, w końcu, ukazało się nam Positano w pełnej krasie.


Widok Positano
Teraz wystarczyło już tylko przejść kawałek wijącą się drogą, i zatopić się w miasteczko. 


Na plaży w Positano
Widok Positano z drugiej strony
Tam pożegnałam się z moimi towarzyszkami, a potem, kiedy już się ściemniło, wróciłam do Amalfi.


Positano wieczorem
Nie żałuję, że tam wtedy poszłam. Nawet, gdybym miała do wyboru inny, słoneczniejszy dzień, też bym nie żałowała. Italia to nie tylko słońce i intensywne kolory. To także ciągnące się mgły i nieco ponure, nieomal mistyczne klimaty. Włochy w szarościach też są piękne. 

Podsumowując: 
Sentiero degli Dei prowadzi z Bomerano do Nocelle. Przejście trwa około 3 godziny. Trasa sama w sobie nie jest męcząca. Dopiero zejście z Nocelle do Positano sprawi, że wasze kolana będą w prawdziwym szoku... 
Jeśli wolicie wchodzić, niż schodzić, idźcie na opak - z Positano - Nocelle do Bomerano. Wtedy podejście naprawdę da Wam w kość :)
UWAGA: SZLAK JEST NIEODPOWIEDNI DLA OSÓB Z LĘKIEM WYSOKOŚCI I ZAWROTAMI GŁOWY.
Dojazd na początek szlaku:
Do Bomerano jedzie autobus SITA (kierunek Agerola). Autobus należy złapać w Amalfi. 
Sam szlak to chyba najlepiej oznakowany szlak we Włoszech. Prowadzić was będą... kolory polskiej flagi. W Informacji Turystycznej dostaniecie świetną mapę. Są na niej oznaczone charakterystyczne punkty, na szlaku są też specjalne, ponumerowane, punkty bezpieczeństwa. Jeśli będziecie zwracać na nie uwagę, będziecie w stanie określić swoje położenie z dużą dokładnością.

Idźcie za polską flagą!
Szczerze mówiąc, nie wiem, czemu Informacja Turystyczna zniechęca do wizyty w nieco gorszej pogodzie, bo szlak, wbrew temu, co powiedziano mi w informacji, był suchy. Oznakowanie jest na tyle dobre, że nawet przy widoczności rzędu dziesięciu metrów na początku szlaku, trudno było się zgubić. Walory estetyczne też były pierwszorzędne. Dla osoby z odrobiną doświadczenia, umiejącej posługiwać się mapą, wycieczka nie stanowiła żadnego zagrożenia :)


Niebo na ziemi, czyli na początku szlaku

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz