wtorek, 4 sierpnia 2015

Lub czasopisma! - część 1. Włochy. Kuncewiczowa i jakość asfaltu.




Każda zainteresowana podróżami osoba prędzej czy później sięgnie po prasę związaną z tą tematyką. Skutki tego będą różne, od zachwytu czy zadowolenia, poprzez rozczarowanie, aż po frustrację. Wydaje mi się, że każdy musi znaleźć swój ulubiony magazyn metodą prób i błędów, tymczasem postaram się rekomendować kilka z nich, pisząc przy okazji, czego można się po nich spodziewać.
Jako, że najbardziej zawsze frustrowało mnie, że muszę płacić za cały numer magazynu o całym świecie, kiedy interesuje mnie jeden czy dwa artykuły, zawsze najbardziej lubiłam wydania lub czasopisma poświęcone poszczególnym krajom. W Polsce takie numery specjalne, poświęcone na przykład Skandynawii, wydają od czasu do czasu Podróże. Bardzo lubiłam je kupować, zwłaszcza, że były tańsze, ale za to przeczytane od deski do deski.

Najlepszym sposobem na nabycie czasopisma podróżniczego o kraju, którym się najbardziej interesujemy, jest kupno takowego właśnie tam. Po pierwsze dlatego, że większe jest prawdopodobieństwo, że taki będzie w ogóle w sprzedaży. Po drugie dlatego, że są większe szanse na to, że ten, kto pisze, zna temat od podszewki. We Włoszech znalazłam kilka, w Polsce mamy Poznaj Swój Kraj, teraz liczę na to, że to samo uda mi się w Hiszpanii i Portugalii.

Włoskie magazyny są bardzo fajne i jest w czym wybierać. Ja kupiłam That's Italia, Bell"Italia i In Viaggio. Wszystkie są po włosku.



That's Italia (3,90 Euro) spodobało mi się najbardziej, do tego stopnia, że podczas następnego pobytu kupiłam kolejny numer, mimo że jego tematyka mi akurat nie "siadła". Pierwszym i najważniejszym plusem magazynu jest to, że teksty są napisane tak prosto i konkretnie, że po 4 miesiącach samodzielnej nauki języka przez amerykański program komputerowy byłam w stanie je czytać! Może nie zawsze ze zrozumieniem, ale jestem pewna, że gdybym miała zaplanować wyprawę na podstawie zawartych w nich artykułów, zrobiłabym to dobrze, i nic bym nie ominęła. Zastanawiam się nawet, czy przypadkiem nie byłby tego w stanie zrobić ktoś, kto w ogóle nie zna języka. Podoba mi się też to, że zamiast tak modnego teraz pisania o designie czy jedzeniu, magazyn skupia się jednak na tym, co warto tam zobaczyć, bo to właśnie jest mi najbardziej potrzebne. W niemal każdym artykule jest zaprojektowana i opisana konkretna trasa, co jest niezwykle cenne w dobie pisarstwa podróżniczego w stylu "rybacy wyciągają z wody swoje sieci, a słońce zachodzi". Ale tym, co najbardziej mnie ujęło w That's Italia, było to, że od czasu do czasu znajduję tam cytat z jakiegoś polskiego pisarza lub pisarki. I o ile cytowanie Sienkiewicza wydaje się jeszcze naturalne (w końcu to noblista), o tyle wygrzebanie skądś kilku zdań, które nieco zapomniana - niesłusznie! - Kuncewiczowa napisała gdzieś o Ischii, wydaje mi się mistrzostwem świata. Kto i jak to wykopał? Jestem pełna podziwu :)


Bell'Italia (4 Euro) jest za to gratką dla amatorów sztuki i architektury. Mnie to trochę drażni, bo oglądając dzieła malarzy, o których wkuwałam po nocach do egzaminów, mam wrażenie, że nie czytam wcale o wakacjach, ale wierzę, że miłośnicy włoskiego malarstwa i architektury mogliby się nad tym czasopismem popłakać z zachwytu. Są tam np. rozkładówki z mapami miasta z przeszłości. Magazyn jest o wiele ładniej zaprojektowany, niż poprzedni, i na pewno spodoba się komuś, kto lubi dobry design. Język jest za to o wiele bardziej skomplikowany (a czytałam je nie po 4, a po 7 miesiącach nauki), i brakuje przejrzystości poprzedniego czasopisma. 



In Viaggio (3 Euro) ma tego samego wydawcę, co Bell'Italia, co zdecydowanie widać w tekstch. Dla mnie najważniejszą zaletą magazynu jest to, że koncentruje się na jednym regionie/kraju/mieście. Ja miałam numer o Sycylii. Nie wszystkie są o Włoszech. Tematyka numerów powtarza się wprawdzie co roku, ale wydaje mi się, że to nie wada, jakoś nie widzę przeszkód, żeby co roku czytać na przykład o Apulii. To, co mnie za to denerwuje, to to, że artykuły są poświęcone różnym zagadnieniom. Można, na przykład, pooglądać z pięć stron zdjęć stolików w restauracji, uśmiechniętych szefów kuchni i parujących dań na półmiskach. Zdjęcia są ładne i kolorowe, szefowie kuchni przystojni, ale dla mnie nic z tego nie wynika. W moim numerze były też działy "active" i "moto"; o ile dobrze zrozumiałam tekst, w tym drugim autor rozpływał się nad wygodą dobrze wytyczonych zakrętów i jakością asfaltu. Wtedy zrozumiałam, że nic tu po mnie. Ja wierzę, że komuś takie teksty są potrzebne, ale wtedy mogłoby być ich więcej, żeby osoba, która to kupi, też miała pożytek z więcej niż jednego - dwóch artykułów.

Podsumowując:
Czy żałuję, że któryś kupiłam? Nie! Podobały mi się wszystkie, cieszę się, że je mam. Każdy chętnie kupiłabym jeszcze raz. Atutem ich wszystkich wydaje się być cena.
Oceniając, przyjmuję skalę ocen szkolnych, od 1 do 6.

That's Italia:
+ prosty język
+ dużo informacjii przydatnych w podróży
+ czytam czasopismo prawie od deski do deski
+ po przeczytaniu artykułu potrafiłabym przygotować wyprawę w dane miejsce
- trochę toporny design
- trudno się rozeznać w podpisach pod obrazkami przed przeczytaniem artykułu
Moja ocena: szóstka!

Bell'Italia
+ świetny design
+ ładne zdjęcia
- trudniejszy język
- część artykułów jest skoncentrowana na modnych tematach, a niekoniecznie na tych, które są najbardziej przydatne w podróży
- po przeczytaniu raczej nie potrafiłabym zaplanować wyprawy w dane miejsce, chociaż artykuły są inspirujące i byłyby na pewno przydatne
Moja ocena: 5. 

In Viaggio
+ fajny, poręczny format
+ ładne zdjęcia
+ dużo zdjęć, przyjemnie się go ogląda
+ łatwo czyta się podpisy pod obrazkami, bo są ponumerowane
- ładne zdjęcia - tak ładne, że aż za ładne, koncentrujące się na umiejętnościach fotografa i tracące przez to na wartości informacyjnej, czy mówiąc prościej, na prawdzie. Z odpowiednimi umiejętnościami można by takie zrobić wszędzie.
- za mało map przy artykułach, jest jedna duża z przodu, którą zauważyłam dopiero, jak już przeczytałam   wszystko, co mnie interesowało. Przy tekstach o jeżdżeniu i pływaniu mapki są, niestety, nie wiedzieć dlaczego, przy tekstach o chodzeniu już ich nie ma
- trudny język
- magazyn skoncentrowany na tylu różnych rodzajach aktywności ludzkiej, że mimo tematycznych numerów można w nich znaleźć mnóstwo tekstów, które nas w ogóle nie zainteresują
- zdecydowanie nie potrafiłabym zaprojektować wycieczki na podstawie artykułu z tego czasopisma
Moja ocena: czwórka z plusem. 

Miłego czytania!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz