czwartek, 5 kwietnia 2018

Najlepsza trasa w górach Mourne, naprawdę!

Formacje skalne w okolicy Slieve Corragh, za nimi stromy klif
W zeszłym roku postanowiłam zapoznać się lepiej z górami Mourne. Zaczęłam nieśmiało, od Brandy Pada, czyli słynnej ścieżki przemytników. Potem, krok po kroku, zapuszczałam się coraz głębiej, po to, żeby skończyć na zupełnie szalonej trasie. Teraz moja mapa wygląda, jak wyjęta krowie z pyska, a po Mournach mogę chodzić po ciemku ;)

Dzisiaj opiszę najlepszą trasę, jaką udało mi się przejść.


Slieve Bearnagh,  w tle Slieve Meelmore 
W związku z tym, że korzystam z transportu publicznego, szkieletem wyprawy prawie zawsze był Brandy Pad i zejście z przełęczy między Slieve Donard i Slieve Commedagh do Newcastle. Bardzo przywiązałam się też do Shimna Taxis, gdzie poznałam wielu fascynujących taksówkarzy :) Wyprawa, którą opisuję, zaczęła się właśnie tak - wycieczką taksówką z Newcastle do Trassey Bridge, gdzie zaczyna się Brandy Pad.


Ben Crom Reservoir 
Szłam nim aż do Hare's Gap, gdzie przechodzi się przez ścianę (Mourne Wall). Chodzenie po Mournach z reguły polega mniej lub bardziej na trzymaniu się tej właśnie ściany, biegnie ona przez najciekawsze szczyty i mając ją za przewodnika, można zawsze trafić na coś ciekawego. Toteż tym razem skręciłam w lewo, i tak sobie wędrowałam, najpierw przez Slievenaglogh, potem przez Slieve Corragh, aż w końcu trafiłam na szczyt Slieve Commedagh.
Formacje skalne przy Slieve Corragh i niebezpieczne urwisko za nimi

Droga na Slieve Commedagh 
Już podczas wejścia na Slievenaglogh zaczęłam się zachwycać widokami, było stamtąd widać Slieve Bearnagh, która dla mnie zawsze pozostanie niekwestionowaną królową Gór Mourne (Slieve Donard ze swoją masą może się przy niej schować - tak naprawdę nie liczy się przecież ani długość, ani grubość, tylko styl ;)


Ostatni widok Slieve Bearnagh 
A potem odsłonił się Ben Crom Reservoir. Na Slieve Corragh siadłam sobie z kubeczkiem herbaty i drugim śniadaniem, i podziwiałam widoki. A potem ruszyłam na Commedagh. Stamtąd, na południe, był widok na Slievebeg, Cove Mountain, Slieve Lamagan i Slieve Binnian, na północy rozpościerało się Newcastle, a na wschodzie stał sobie wielgachny Slieve Donard, i właściwie dopiero widziany z Commedagh zyskał na właściwym majestacie i na urodzie.


Cove Mountain, Slieve Lamagan i ostatni Slieve Binnian z grzebieniem na szczycie
Cała trasa była bardzo łatwa w nawigacji, bo jak tylko "przykleiłam się" do ściany na Hare's Gap, tak szłam wzdłuż niej aż do przełęczy między Donardem a Commedagh, skupiając się na innych problemach, takich, jak rewelacyjne widoki i ciekawe formacje skalne, które mijałam po drodze. Potem zeszłam z przełęczy do Newcastle, jak zawsze.


Slieve Donard w majestacie ;)

Widok Newcastle
Całość to kilkanaście kilometrów, a czas przejścia niecałe 6 godzin, ale ja szybka jestem i strasznie chciałam zjeść coś w Newcastle :)


Widok z Commedagh w kierunku Rocky Mountain 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz