Panorama Malagi z Castillo de Gibralfaro |
Dolecieliśmy do Malagi i tam też się zatrzymaliśmy. Ja w Maladze byłam już wcześniej - ostatnio w listopadzie, w potwornym deszczu, udało mi się zwiedzić Alkazabę i Castillo Gibralfaro. Ta wycieczka była drugą szansą daną temu miastu, szansą, którą, bezdyskusyjnie, było warto mu dać.
Typowa uliczka Malagi |
Poniżej mała fotoopowieść o tym mieście, bo zdjęcia wyrażą więcej, niż tysiąc słów.
Arabska Alkazaba, a pod nią ruiny rzymskiego teatru |
Alkazaba, pięknie zdobione detale |
Alkazaba, patio |
Alkazaba, więcej pięknie zdobionych detali |
I jeszcze więcej... |
Z zamku Gibralfaro rozpościera się wiele niesamowitych widoków. |
Dosłownie z każdej strony widać coś ciekawego. |
Sam zamek to właściwie skorupa murów obronnych, po których można łazić w nieskończoność. |
Zejście z zamku do miasta też nie należy do brzydkich, zwłaszcza w marcu, kiedy wszystko tam kwitnie. |
Była jednak w gruncie rzeczy efektowna. Co kto lubi, kwestia gustu... |
Obok mieścił się ładny palacio Episcopal. |
Ale Malaga to nie tylko starocie - to przede wszystkim nowoczesne, tętniące życiem miasto. Ma więc i nową architekturę, na przykład Centrum Pompidou, z którego wystaje taki kubik z kolorowego szkła. |
Ciekawie współgra to z resztą zabudowy i ładnie wygląda i nocą, i dniem. |
W klimatycznym centrum jest jednak dość historycznie. Na zdjęciu kościół męczenników, świętych Ciriaco i Pauli, patronów Malagi. |
Po Maladze można się włóczyć w nieskończoność podziwiając piękne ozdobne okna kamienic i ładne balkony... |
1. Zwiedziłam Alkazabę, w sumie dwa razy. Za pierwszym razem, ze względu na deszcz, dało się podziwiać niezwykle zmyślny system, w jaki ułożone były kamienie na chodnikach, co świetnie odprowadzało wodę, wyszłam więc stamtąd suchą stopą, czego nie dało się już powiedzieć o reszcie miasta, nawet tej współczesnej. Jednak arabskiej technologii sprzed tysiąca lat w tej kwestii nie dogoniliśmy. I może nawet lepiej, że padało, bo inaczej w życiu nie zwróciłabym uwagi na taki szczegół...
Widok na port przy złej pogodzie |
Widok na miasto przy złej pogodzie :) |
Widoki z pokoju, który wynajęliśmy |
Rzecz, której nie zrobiłam w Maladze i nie żałuję:
Nie kupiłam tego paskudnego magnesu z Picassem i teraz bardzo się cieszę, że go nie mam ;-P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz