środa, 20 maja 2015

Jak zwiedzić Lecce nie rusząjąc się z domu


Lecce, miasto w Apulii, jest jednym z miejsc, które zupełnie mnie zachwyciły. Przyjechałam w porze sjesty, miasto było puste, szwendało się po nim kilkoro turystów, jakaś francuska rodzina z dziećmi, które na placu katedralnym walczyły na miecze świetlne. I choć z całego serca nie cierpiałam baroku, tam mi się pierwszy raz w życiu spodobał. 


Miasto jest zbudowane z miękkiego, miodowego kamienia i sprawia bardzo przyjazne i ciepłe wrażenie.



Jeśli ktoś chce się przenieść do Lecce, niech obejrzy "Mine vaganti. O miłości i makaronach" Ferzana Ozpetka. Całkiem dobrze widać w nim miasto, i co jakiś czas sobie go oglądam, żeby znaleźć się znów w tym pięknym miejscu. A tak poza tym, to świetny film, łączący piękne plenery z naprawdę dobrym kinem. Zaczyna się od tego, że Tommaso przyjeżdża z Rzymu, żeby powiedzieć swojej rodzinie, że jest gejem. Co dzieje się dalej, nie zdradzę - miejcie niespodziankę :)
Uwielbiam ten film nie tylko za Lecce, ale też za świetne, wyraziste postacie - moją ulubioną jest babcia - i za fantastyczne sceny jedzenia. I za to, że jest jednocześnie poważny i zabawny, z fantastycznymi, wyrazistymi postaciami, przede wszystkim jednak pozytywny - mimo wszystko.



Podsumowując:
Mine vaganti. O miłości i makaronach, 2010, reż. Ferzan Ozpetek
Występują: Riccardo Scamarcio, Alessandro Preziosi, Nicole Grimaudo, Ilaria Occhini, i inni.


1 komentarz:

  1. A ja zawsze lubiłam barok, szczególnie barokowe fasady bo wnętrza trochę za złote były zawsze. Film wpisałam na listę. Jak znajdę na Ebay to kupię. Lubie fajne historie.

    OdpowiedzUsuń