Klify i urwiska, wyspy, wieże Martello, latarnie morskie, ruiny kościołów, niezapomniane widoki, a do tego pyszna ryba z frytkami. Takie cuda to tylko na Howth!
Ten malowniczy półwysep jest położony na północ od Dublina, pociągiem jedzie się tam około pół godziny. Napisałam już jeden post o tym miejscu, a teraz postanowiłam zabrać się za spacer klifami, czyli Cliff Walk.
Sutton, widok na wyspy Ireland's Eye i Lambay |
Na oficjalnej stronie Howth możecie znaleźć kilka projektów tras, ja jednak proponuję zrobić to inaczej, mianowicie wysiąść stację wcześniej, w Sutton. Stamtąd można obejść cały półwysep i dojść do miasteczka, na obiad. Jeśli zdecydujecie się na tę wersję, najlepiej wydrukujcie sobie mapę, bo trzeba będzie dojść ze stacji w Sutton do początku trasy, a to nie jest takie proste. Ja przed swoją wycieczką znalazłam kilka informacji na anglojęzycznych forach. Było tam napisane, że wystarczy zapytać o drogę pierwszego lepszego mieszkańca i wszyscy będą wiedzieli, i wytłumaczą, bo ta trasa jest popularna. Tymczasem, kto zechce na tym polegać, ten... polegnie. Bo mieszkańcom Sutton jakoś nie mieściło się w głowie, że ktoś chciałby iść 10 km do miejsca, które jest oddalone zaledwie o dwa. I zawsze wytłumaczą najkrótszą drogę, zamiast tej dłuższej, klifami. A że Irlandia, jeśli chodzi o drogi, jest dość zawikłana (te osiedla domków, w których drogi nigdy nie prowadzą na przestrzał, i idąc na orientację, często dochodzi się do ściany, a potem wraca), to łatwo uwierzyć miejscowemu, nawet, jeśli kierunek się nie zgadza. I tak oto, po dobrym kilometrze, w końcu spotkałam osobę, która zorientowała się, o co mi chodzi, a jako że byłam już daleko, uparła się, żeby podwieźć mnie autem na początek szlaku, co było bardzo miłe, i zaoszczędziło mi bezsensownego dreptania po asfalcie. Toteż, jeśli musicie już pytać, pytajcie raczej o to, jak dojść na południową plażę, z wieżą Martello.
Dla ułatwienia można sobie tę trasę odwrócić, iść z Howth klifami do Sutton i potem pytać o stację, aczkolwiek traci się w ten sposób możliwość pożarcia czegoś pysznego w jednej z licznych restauracji koło przystani :)
Kiedy się już trafi na początek ścieżki, po prostu idzie się wzdłuż niej. Kiedy trasa się rozwidla, wybieracie opcję bliżej morza, i tyle.
Dalej już nie ma żadnej filozofii, żadnych problemów. Są za to widoki...
...i małe, ukryte plaże.
Już niedługo ukaże się cypel z latarnią morską.
Jak już się napatrzycie, warto obejrzeć się wstecz, bo tam też jest ładnie.
A tymczasem ścieżka prowadzi nas dalej. A właściwie bliżej.
Częściowo na ten cypel można wejść. Warto pokręcić się bliżej latarni, bo są tam przepiękne skały.
Widoki na latarnię morską z drugiej strony też zapierają dech w piersiach.
Tymczasem z drugiej strony już niedługo wyłoni się wyspa Ireland's Eye...
...i przystań w Howth.
PODSUMOWUJĄC:
DOJAZD: Dart z Dublina, jedzie około pół godziny, bilet będzie kosztował około trzech euro.
TRASY ALTERNATYWNE proponuje strona Howth Is Magic (są tam mapki). Przeszłam dwie z nich, i nie proponuję w zasadzie żadnej, bo powrót "górą" półwyspu jest o wiele mniej atrakcyjny, niż przejście klifami. Jeśli dziesięć kilometrów to dla was za dużo, zacznijcie z Howth, idźcie aż do widoku na latarnię, a potem wróćcie tą samą drogą, widok w drugą stronę też będzie się wam podobał :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz