sobota, 28 lutego 2015

Bray Head


Z wczoraj, jeszcze na świeżo, relacja z Bray Head.
Trasa jest krótka (szłam mniej, niż 2 godziny)  i zaczyna się praktycznie pod moim domem, traktuję ją więc jako drobną przyjemność, na którą mogę sobie pozwolić przed wyjściem do pracy.
Tak naprawdę, przyjemność nie jest wcale mała, a widoki, jak na tak niewielki wysiłek (raz weszłam tam nieomalże przez przypadek), zniewalające.
Zaczyna się na plaży w Bray, a potem jest już tylko ładniej:


Widać góry Wicklow:

Oraz zatokę, aż po Dalkey Island, Howth, i daleki cień tego, co może być tylko wyspą Lambay.


Tymczasem zbliża się szczyt.


I więcej widoków:


Ja zazwyczaj idę jeszcze dalej, aż do widoku na Greystones. Trasa idzie prosto za nosem, nie trzeba się głowić, w którą stronę skręcić. Potem oficjalny szlak schodzi na brzydką drogę bez pobocza, więc nie warto się tam kierować, jest też podobno nieoficjalna ścieżka, która łączy tę trasę z Cliff Walk. 
Ale nie uprzedzajmy faktów:


Idzie się tak:




Aż w końcu widać Greystones


I wtedy zazwyczaj muszę zawrócić i mogę obejrzeć te wszystkie piękne widoki jeszcze raz.


 Bray Head ma 241 m, startuje się z poziomu morza. Nie mieszkający w Bray mogą podjechać koleją (Dartem) z Dublina (stacje Connolly, Tara, Pearse, i wszystko, co na tej trasie). Kolej wiedzie nad samym morzem, polecam. Stacja też jest prawie nad morzem, specjalnie nie wydłuża to więc trasy. Bilet kosztuje około 3 i pół euro.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz